fbpx

Cześć! Poznajmy się bliżej. 🙂

Tropem Ogara to blog o naszym życiu z Forysiem z Gończaków (ogar polski). Jednak znajdziecie tu nie tylko opowieści „lajfstajlowe”, lecz także nasze spojrzenie na budowanie relacji z psem w ogóle. Trochę porad, ciekawostek, pro-tipów, przepisów i recenzji produktów, z którymi się zetknęliśmy. Ale że łatwiej czytać coś, co nie zostało napisane anonimowo – chcielibyśmy przedstawić Wam nasz team.

Nasze działania w internecie nie ograniczają się jednak wyłącznie do bloga. Jesteśmy też na Instagramie, Facebooku i w Podcaście Tropem Ogara (do posłuchania w różnych aplikacjach, również Spotify i Apple Podcasts).

FORYŚ – ogar polski

Ogar polski
Foryś z Gończaków, ogar polski

Foryś z Gończaków, nazywany też Księciuniem (i to nie tylko przez nas!), to przedstawiciel mało popularnej, naszej rodzimej polskiej rasy psów. Jest ogarem polskim z krwi i kości, a na świat przyszedł 18.10.2019 roku w 30. miocie krakowskiej hodowli „z Gończaków” FCI. To hodowla z wieloletnią tradycją (48!). Hodowczyni oddała serce i duszę ogarom, była niekwestionowanym autorytetem.
Foryś od 19 stycznia 2020 roku jest pełnoprawnym członkiem naszej rodziny. Jego pojawienie się w domu poprzedzone było całkowitym zaogarzeniem Kasi i niezaprzeczalnie sprawiło, że ten dzień będziemy uznawać jako najlepszy w tym szalonym roku.

Kiedy decyzja zapadła i Foryś był już naszym psem, choć mieszkającym jeszcze w Krakowie – jego imię nie było dla nas taką oczywistością. Bo przecież jak to tak, dostojnego ogara po paru latach będziemy wołać imieniem FORYŚ?! Nie przystoi! Jednak od momentu podjęcia decyzji o zakupie psa do dnia jego odbioru – codziennie dostawaliśmy porcje jego nowych zdjęć z hodowli, a z każdym kolejnym utwierdzaliśmy się po prostu w przekonaniu, że to JEST Foryś i nie ma co z tym dyskutować. Przeszło nam przez myśl, że jak przestanie być szczeniaczkiem – przestaniemy używać „ś”, wszak Forys brzmi już dostojniej. Nic z tego – dziś bardzo nie lubimy, kiedy ktoś zastosuje „s” zamiast „ś”. Znaczenie imienia również naszym zdaniem pasuje – Foryś był dawniej, u możnej szlachty, konnym pachołkiem z trąbką w dzień, a w nocy ze światłem. Poprzedzał karetę, by zdadać drogę. Foryś to także pomocnik stangreta, jadący na jednym z przednich koni w poczwórnym lub poszóstnym zaprzęgu.

Jak na ogara przystało – jest szalenie inteligentny i niezależny. Lubi wybierać własną drogę, a w domu najchętniej spędza czas na kanapie lub łóżku (miał mieć zakaz wstępu, ale jak wspomnieliśmy – to inteligentna bestia i wymyślił, co zrobić, żebyśmy nie zdołali go powstrzymać). Najlepiej blisko człowieka. Albo dwóch. Na plecach, będąc mizianym (życie to mizianie!), przytulanym (tak, uwielbia!) i adorowanym. Nasza trenerka powiedziała kiedyś, bardzo trafnie z resztą, że są psy, które uważają człowieka z miską za boga. Ogary z kolei myślą, że to one są bogami. Wydaje nam się, że Foryś w tej kwestii nie odstaje… 😉 Praca z człowiekiem i wykonywanie poleceń musi mu się opłacać (zostać sowicie wynagrodzone smaczkami lub innymi nagrodami, które uzna za satysfakcjonujące). Kiedy już motywacja jest odpowiednia – nauka nowej komendy zajmuje mu do 5 minut. To w sumie mały kujon. I geniusz. Ogary zazwyczaj chętnie pracują za smaczki i w sumie są żarłokami. Foryś nie. Niejadek nam się trafił, więc stajemy na głowie, by wymyślać nagrody godne Księciunia. Na pewno poznacie bliżej te nasze wymysły… 😉

Foryś to doskonały kompan w życiu codziennym oraz w podróżach wszelakich. Świetnie odnajduje się na plaży, nad jeziorem, w lesie, a nade wszystko – na górskich szlakach. Razem z nami zdobywa psią część Korony Gór Polski i jak na swój młody wiek – naprawdę idzie jak burza!

KASIA

Kasia i Foryś, ogar polski, kobieta z psem
Kasia i Foryś, ogar polski

Kasia jest psiarą do kwadratu. Pierwszy pies w jej życiu (jamniczka Kaja) pojawił się, kiedy miała 5 lat i od tej pory uważa, że nie ma lepszego towarzysza, niż przedstawiciel tego gatunku. W domu rodzinnym miała później amstaffa Figa, który rozbudził jej miłość do tej rasy. Z kolei dziś – w duszy jej grają ogary.

Samą rasę odkryła w dość osobliwy sposób. Marzyła o psie już od bardzo dawna, mieszkając w kawalerce na Mokotowie, studiując dziennie dwa kierunki i pracując na pół etatu (nie ma nudy!). Nie był to czas, w którym można było wprowadzić do życia psiaka, ale… od czego są marzenia? Ano od tego, żeby się w nich pogrążać i z czasem, w odpowiednim czasie spełniać. 😉 Pewnego wieczoru, kiedy odczuwała wielki brak czworonożnego przyjaciela – zrobiła w internecie test „Jaka rasa do Ciebie pasuje?”. To chyba jedyny quiz, który rozwiązała – zawsze zastanawiała się po co to powstaje, kto to w ogóle wypełnia i po co… 😉 Po odpowiedzi na szereg pytań w wynikach ukazało się kilka ras psów, dziś już nawet nie pamięta jakich. Uwagę przykuła jedna, zupełnie jej wcześniej nieznana – ogar polski. Wygląd „typowego psa” i opis charakteru taki, że aż ciepło na sercu się robi. Szybko przeczytała CAŁY internet o ogarach, a potem… przez 4 lata (!) dulczała, że bardzo chce swojego ogara. Był czas na przygotowania – sami przyznacie.

Poza zapsieniem – uwielbia czytać książki (ostatnio najczęściej o psach, ale i dobrym kryminałem nie pogardzi), chętnie też obejrzy jakiś serial (wielka fanka Przyjaciół, Teorii Wielkiego Podrywu i Jak poznałem Waszą matkę). Maniakalnie słucha też podcastów i audiobooków. Robi wokół siebie sporo bałaganu, ale doskonale panuje nad chaosem. Zawodowo zajmuje się szeroko pojętym digital marketingiem, odpowiadając za komunikację w internecie (w Polsce i zagranicą) dwóch polskich marek kosmetycznych. Social media, sesje foto-video i influencer marketing nie mają przed nią tajemnic, a wszelkie działania niestandardowe pozwalają jej uczyć się ciągle nowych rzeczy. W pracy nie nudzi się nigdy.

Trudno jej usiedzieć w miejscu, a zbyt długi czas bez podróży wpędza ją w zły nastrój. Po uszy zakochana w nadmorskich klimatach oraz jeziorach po środku lasu, ale i chętna do górskich wypraw i marudzenia na szlaku, że zaraz wypluje płuca. Odkąd wędruje z psem – marudzenie zostało ograniczone, bo skupia się bardziej na nim, niż na swoim braku kondycji. Kolejny plus!

MICHAŁ

Michał i Foryś, ogar polski, mężczyzna z psem
Michał i Foryś, ogar polski

Długo nie chciał dać się namówić na psa, mimo że je uwielbia. A to odpowiedzialność, a to podróże, a to brak czasu. Kiedy w końcu się udało – codziennie zaskakiwał Kasię swoją relacją z Forysiem. To on twierdził, że pies nie będzie spał w łóżku, a dziś przed snem mówi: „Foryś, idziemy spać!”. I to on codziennie nie może się nadziwić, jaki ten nasz gałgan jest świetny. 😉

Podróżnik z wyboru i wykształcenia. Chciałby ciągle być gdzieś, a baterie ładuje planując nowe podróże, trasy wędrówek, spływów kajakowych i szukając noclegów. Zawsze krzyczy na towarzyszy podróży, że za długo się zbierają, bo skoro świt chciałby już być w połowie drogi na szczyt. Tak, góry zajmują szczególne miejsce w jego sercu. Choć i całym naszym polskim morzem nie pogardzi. I tak jak Kasia – Hiszpanią. Jeśli proponuje spacer – na 90% kierunkiem będzie las. Wolny czas, jeśli nie w podróży, chętnie spędza na siłowni. Od dłuższego czasu wkręcił się w podnoszenie ciężarów, a cykl treningowy mocno wyznacza rytm jego tygodnia.

Najczęściej możecie zobaczyć go z yoyo. Tak, to ta zabawka na sznurku. Ale poza trickami „góra-dół” – potrafi robić najróżniejsze figury i kombinacje. Niesposób to jednak opisać – trzeba zobaczyć (w sumie możecie poczuć klimat oglądając „We are the champions” na Netflixie). Na szczęście Foryś yoya nie goni, dzięki czemu doskonale się dogadują.

Masz do nas jakieś pytania? Zachęcamy do kontaktu!