fbpx

Bandanka dla psa – zadaj szyku na spacerze!

Mówi się, że każdy psiarz uważa swojego psa za najwspanialszego i najpiękniejszego. I każdy ma rację! Choć nasze psy same w sobie są wspaniałe – nic nie stoi na przeszkodzie, by je czasem dodatkowo wystroić. Ja uwielbiam dodawać do „stroju” Forysia różne gadżety na ważne okazje. Dlatego, gdy na listę produktów w Top for Dog trafiła bandanka dla psa – bez wahania chciałam ją przetestować.

Bońcia – odkryj królestwo uroczych dodatków

Nie znałam wcześniej marki Bońcia. Gdy tylko o niej usłyszałam i zaczęłam szukać informacji – znalazłam mnóstwo ciepłych opinii i zachwytów. Nic dziwnego, bo to niewielka marka, za którą stoją osoby realnie wkładające serce w produkty, które oferują. Muszę przyznać, że poczułam się bardzo zaopiekowana podczas wyboru odpowiedniego rozmiaru i wzoru bandanki dla Forysia.

Jeśli chodzi o rozmiar – marka doradziła mi eLkę i był to strzał w dziesiątkę. Zależało mi, by nie była za długa i w żaden sposób nie wpływała negatywnie na komfort Forysia. Udało się! 🙂 Z kolei jeśli chodzi o wzór… O mamo, wybór był, delikatnie mówiąc, trudny. Najchętniej to bym stroiła naszego ogarka w te bandanki codziennie. Każdego dnia w inną!

Dwustronna bandanka dla psa

Ostatecznie skusił mnie wzór utrzymany w czarno-białej kolorystyce. Taki elegancki. No i co tu dużo mówić – bardzo kojarzący mi się z zebrą. A zebra do deseń, który wprost uwielbiam! Od zawsze tak było. Do tego stopnia, że w rodzinnym domu mój pokój jest czarno-biały. Z bardzo wyraźnymi, zebrowymi akcentami (koc na łóżko, maskotki czy obraz ;); nie mam przyjaciela, który nie dałby mi kiedyś w prezencie czegoś z zebrą :D). Swoją drogą na jednej z tapet w telefonie też mam zebrę. Główną zajmuje dziś Foryś, ale… od niedawna! Wcześniej całe lata królowała tam rysunkowa zebra (jako psiara wstyd się przyznać, bo Foryś już długo był z nami zanim zebrę w tym miejscu zdetronizował :D).

Foryś w bandance dla psa; top for dog

Choć kusiły mnie też inne wzory – na rzecz zebrowego, poza moim uwielbieniem, wpłynął też fakt, że druga strona ma natomiast całkowicie inny, nieco leśno-jesienny klimat. Utrzymana jest też w kolorystyce, która doskonale pasuje do moich ulubionych szelek Forysia.

bandanka dla psa Bońcia, top for dog

I tak, decydując się na bandankę z Bońci – wybierając jeden produkt, możemy stworzyć dwie całkowicie różne stylówki. Wystarczy odwrócić stronę i całkowicie zmienić look. No umówmy się – w mojej głowie kiełkuje chęć posiadania tylu, by każdy dzień tygodnia dawał nowe możliwości ubioru.

Ja widzę tu też duży potencjał na stylówki matchy-matchy, które uwielbiam! Do zebrowej strony bandanki aż mnie kusi, by na spacer założyć białą marynarkę. Nie jest to jednak bezpieczne dla samej marynarki, bo osiedlowe psy lubią mnie obskoczyć (ah ta wątróbka w nerce spacerowej…).

Księciunio zwraca na siebie uwagę

Gdy tylko przyszła paczka od Bońci – wystroiłam Forysia na spacer w nowy nabytek. Pierwsze dni jesieni – no co tu dużo mówić, to idealna pogoda na bandankę! Sama byłam zachwycona jego odświeżonym lookiem, ale… okazuje się, że taka wersja Księciunia zwraca uwagę również innych ludzi.

Sąsiedzi obsypali Forysia komplementami, gdy tylko wyszedł przed blok. I akurat w tym przypadku – było to przez niego co najmniej pożądane. Bo zna tych ludzi, a każde okazanie mu zainteresowania przez znajomych – jest na wagę złota. Wszak nasz ogar to bardzo społeczne stworzenie.

Na sąsiadach się jednak nie skończyło! W parku również ludzie komentowali, jak ładnie wygląda. Tu już byłam mniej zadowolona, bo nie lubię, jak mi obcy psa zaczepiają. Ale na wszystko jest sposób: jak będziemy szli gdzieś dalej w bandance, to będę zakładać na smycz nakładkę z napisem „! NIE ZACZEPIAJ !”. I po kłopocie. 😀

Bandanka dla psa wysokiej jakości

To, co natychmiast zwraca na siebie uwagę po odpakowaniu bandanki to to, że jest ona szalenie miła w dotyku. Mięciutka i elastyczna. Tkanina jest mięsista, porządna. Trzeba to przyznać: wstydu nie ma ubierając psa w coś takiego!

bandanka dla psa, top for dog

Co warto dodać: bandanki dla psa od Bońci wykonywane są ręcznie, precyzyjnie, z wielką dbałością o szczegóły. Tu nawet metka wszyta jest w taki sposób, że mucha nie siada! Piękne, dopracowane szwy, żadnych wystających niteczek. Produkt dopieszczony do granic możliwości. I naprawdę czuć, że ktoś włożył dużo wysiłku w to, by klient (i pies i opiekun!) był zadowolony.

Wygoda i trwałość przede wszystkim

To, na co warto zwrócić uwagę to to, że bandanki od Bońci są wiązane. Czyli nie ma tu żadnych szorstkich czy twardych elementów, które w jakikolwiek sposób mogłyby sprawić naszemu psu dyskomfort. Z powodzeniem może w tej bandance przebywać nawet w domu i się w niej porządnie wyspać. 😉

To, ze bandanka jest wiązana ma też inną zaletę: łatwo utrzymać ją w dobrym stanie. Nie mamy tu ryzyka oderwania się jakiegoś guzika czy pina (co mogłoby zagrażać bezpieczeństwu psiaka, który np. zechciałby połknąć mały element). Fakt, że nie zastosowano jakiś rzepów – ułatwia utrzymanie produktu w czystości. Wiecie jak jest, na rzepie byłoby od razu milion kłaków, przynajmniej w naszym przypadku. Zatem: ja jestem zdecydowanie team wiązana bandanka dla psa.

Wszystko wyjdzie w praniu

Przyznaję się bez bicia, że przy bandance nie wytrzymałam do robienia zdjęć… (poza unboxingiem, który możecie obejrzeć na naszym TikToku). Natychmiast ubrałam w nią Forysia. I to nie tylko po domu! Wyszliśmy tak wystrojeni na spacer.

Zazwyczaj kiedy otrzymuję paczkę w ramach Top for Dog – prawdziwe testy zaczynam dopiero PO zrobieniu pierwszych zdjęć. Zależy mi, żeby pokazać Wam jak dokładnie wygląda produkt, kiedy trafia w nasze ręce. Bez glutów Forysia czy innych takich. 😉 No a tutaj – testy poprzedziły jakiekolwiek fotki. Bandanka tak mi się spodobała, że nie mogłam się powstrzymać. Tłumaczyłam sobie, że Foryś to przecież czyścioszek. Co niby się może stać…

No i stało się jednak. Nie przewidziałam tego, że mimo że Foryś faktycznie nie włazi mi do brudnej wody, nie tarza się w żadnych obrzydliwościach… to czasem się drapie. To trochę jak na kreskówkach – jak ktoś myśli, nie jest pewien co zrobić – to drapie się po głowie. No i Foryś jest jak żywcem z takiej kreskówki wyjęty. Kiedy zaczyna kminić nad czymś lub nie do końca rozumie o co mi w danej chwili chodzi – robi takie 3-4 drapnięcia i umysł mu się momentalnie rozjaśnia. Ale co to ma wspólnego z bandanką? Już tłumaczę: poszliśmy na spacer, jest jesień, łaził po mokrym piachu/błocie i… upierdzielił biało-czarną stronę bandanki.

Na szczęście ta wyżej wspomniana jakość broni się sama (i mnie, jako osobę recenzującą, która jednak chce ładne zdjęcia publikować :D). Po spacerze wrzuciłam bandankę do pralki, a po praniu wyjęłam w stanie niezmienionym (tyle tylko, że przywróciłam jej czystość). Zatem, jeśli się zdecydujecie na taką część garderoby – bez obaw pierzcie normalnie, nie trzeba się bawić w żadne ręczne przepierki.

Bandandka dla psa? My jesteśmy na tak!

Choć bandanka dla psa nie stanowi absolutnej podstawy wyposażenia każdego psio-ludzkiego teamu – myślę, że warto mieć choć jedną. Bo kto z nas nie lubi czasem zrobić się na bóstwo? Podkreślić strojem wyjątkowości okazji? A dziś często przelewamy tego typu chęci również na psy, które są przecież członami naszych rodzin. Zatem na jakieś urodziny, święta, wielkie rzeczy – wyłącznie dla własnej satysfakcji – fajnie czasem sprawić psiakowi ozdobę.

bandanka dla psa

Jestem zachwycona produktem, kontaktem z marką i Forysiem w bandance. Sztos! Coś czuję, że to nie będzie nasza ostatnia. 😉 Wręcz należałoby choć jedną sprawić jeszcze Lunie!

A co Wy myślicie o takich elementach garderoby? Napiszcie w komentarzu tutaj/na forysiowym Instagramie lub chodźcie pomailować. 😉

[Wpis powstał na bazie współpracy reklamowej z Top for Dog – recenzja bandanki dla psa od Bońcia]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *