Dobra karma dla psa to podstawa! Dziś świadomość psiarzy jest już na tyle duża, by fakt lądowania resztek z ludzkiego stołu w psiej misce po prostu oburzał. Bo jak to mówią – zwierzęta to nie śmietnik! Jednak sposobów żywienia jest całe mnóstwo. A liczba dostępnych na rynku produktów potrafi przyprawić o zawrót głowy. Zetknęliśmy się z tym w momencie, kiedy Foryś miał zamieszkać w naszym domu. A także całkiem niedawno, kiedy stanowczo odmówił spożywania karmy, którą mu serwowaliśmy.
O naszych przeprawach z karmą dla psa
Mając psa niejadka – kreatywność kulinarna szybuje w górę. Wchodzi się na poziomy nieodkryte przez ludzi, którzy nie muszą stawać na rzęsach, żeby pies zechciał przyjąć nagrodę. O ile ze smaczkami jakoś jestem w stanie zaakceptować to, że powoli budujemy motywację na jedzenie i mój pies jada kalmary owinięte kurczakiem – tak odmawianie karmy jest dla mnie nie do przyjęcia. I tu nie ma co dawać psu za dużo czasu. Zwłaszcza tak upartemu, jak mój.
Karma dla psa, niejadek i przechowywanie
Foryś od początku jadał karmę Brit Care Large Breed (najpierw Puppy, potem Junior). Nie jest to może najlepsza karma świata. Jednak biorąc pod uwagę wypadkową jakości, ceny, poleceń znajomych oraz fakt, że pies po niej nie miał problemów żołądkowych, a jego wyniki badań są bardzo dobre – można uznać, że jest ok. Kiedy pierwszy raz jej odmówił na trzy dni – wiązaliśmy to z wyjazdem, nowym miejscem itp. Potem ja zaczęłam zgłębiać tajniki przechowywania karmy i odkryłam, że robimy to źle. To jednak temat na osoby artykuł, a zajawkę jak prawidłowo przechowywać karmę znajdziecie w poście na Instagramie – kliknij!
Strajk głodowy Forysia
Schody zaczęły się, kiedy odmówił karmy po raz drugi. Wtedy nowy worek, był doskonale przechowywany i wszystko wskazywało na to, że pies będzie się nim zajadał do ostatniej granulki. Mimo to nie chciał jeść aż przez tydzień! Pierwszy dzień powiązaliśmy z moim wyjściem z domu – powrót na etat, wiele godzin poza domem – nie spodobało się to Księciuniowi. Wcześniej mógł liczyć na 2 godziny spaceru w środku dnia, a potem drugie tyle treningów. Następnie jeszcze trzecie tyle zabawy i miziania. Jednak problem się utrzymywał również na home office (pandemia sprawia, że minimalizuję wyjścia do biura). Pies był głodny, a ani myślał nawet powąchać miski. Nagle wszystkie smaczki zaczęły smakować, ale karma w ogóle nie wchodziła w grę. Zaczęły się poszukiwania nowej, wszak miałam wrażenie, że pies mi niknie w oczach. Oczywiście – konsultacja z naszą trenerką i z weterynarzem to było pierwsze, co poczyniliśmy.
Jaką karmę dla psa wybrać?
Kiedy musisz szybko zamówić nową karmę – trzeba się dobrze zastanowić nad wyborem. To nie jest tak, że możemy sobie robić mini-śmietnik z brzuchów naszych czworonogów. Nawiasem mówiąc, jak widzę na Instagramie profile, które nie potrafią odmówić żadnej współpracy i co tydzień testują coś nowego – aż mnie kłuje w żołądku. I zazwyczaj rezygnuję z obserwacji… 😉
Jednak w sytuacji, gdy nie masz pojęcia, co zaakceptuje książęce podniebienie Twojego psa – testy wchodzą w grę. Innej możliwości nie ma. Dlatego też, po naradzie z osobą, która jest dla mnie autorytetem w psim świecie (czytaj: Hania z ALTO, która ma anielską cierpliwość do moich wywodów i rozterek na Messengerze) – zdecydowałam się na zamówienie na próbę kilku smaków karmy Purizon Single Meat. Po 1 kg każde. Nie byłabym sobą, gdybym nie przewertowała również Karmopedii. I to rozwiązanie serdecznie polecam osobom, które nie mają tyle szczęścia i Hani, która zawsze doradzi.
Można by w tym miejscu opisywać, jaka powinna być idealna karma dla psa. Nie czuję się jednak na siłach w tym temacie. Znam podstawowe zasady – dużo mięsa, brak zbóż i dziwnych dodatków. Powinna dostarczać psu wszystkich składników, których potrzebuje – w odpowiedich ilościach i proporcjach. Musi też być smaczna, bo w przeciwnym razie na nic zdadzą się jej cudowne właściwości. Nie bez znaczenia jest też wielkość granulek. I bardziej przyziemny aspekt: cena. W końcu musi mieścić się w domowym budżecie. Dla takich osób jak ja, z pomocą przychodzi właśnie wspomniana wyżej Karmopedia, gdzie z łatwością znajdziemy recenzje produktów, które wzbudziły nasze zainteresowanie.
Idealna karma dla psa nie istnieje!
Dlaczego nie da się odpowiedzieć na pytanie, jaka karma dla psów jest idealna? I jaki sposób żywienia jest najlepszy? To bardzo proste: bo nie ma dwóch identycznych psów i identycznych opiekunów, o takim samym stylu życia. I sprowadza się to do faktu, że sami musimy podjąć pewne decyzje, czasem metodą prób i błędów. Wszelkie rankingi możemy sobie darować, bo nie mają absolutnie żadnego sensu.
Karma sucha, mokra czy BARF – co będzie najlepsze dla psa?
Sucha karma jest owiana złą sławą. Dobra mokra – jest szalenie droga (jeśli masz psa, który je jej tonę – a ogar to spore bydle, nie oszukujmy się). A BARF jest teraz modny. I tu tak samo – musimy dobrać sposób żywienia do własnych możliwości, do potrzeb psa i swojego portfela. A szczególnie w przypadku BARF – do stanu swojej wiedzy. Bo niestety, to nie jest tak, że wrzucisz psu kawał mięsa do michy i jest cacy. Tu się zaczynają proporcje, suplementacja, ścisła kontrola. I aż mi słabo na myśl o tym, jak ludzie na podstawie losowych informacji z sieci zaczynają karmić psa surowym mięsem i kośćmi. W Internecie pojawia się całe mnóstwo sprzecznych informacji – decyzję o przejściu na BARF oraz wiedzę o tym sposobie żywienia powinno się czerpać od specjalistów, zaufanych psich dietetyków. Takie jest moje zdanie. Tu nawet “zwykły” weterynarz to za mało.
Foryś je suchą karmę. Mokrą dostaje od czasu do czasu w kongu. Po pierwsze – surowego mięsa nie tknie (sprawdziliśmy ;)), po drugie – nie czujemy się na siłach, by go nim karmić (chodzi o wiedzę). No i cóż, zamrażalnik mamy za mały. A i podróżować kochamy – choć lockdown nam nieco podciął skrzydła – wierzymy, że wrócimy w końcu do trybu życia na walizkach, którego tak nam brakuje.
Zmiana karmy – jak przygotować na to psa
Jak już wspominałam, byliśmy zmuszeni zmienić karmę Forysiowi. Książęce podniebienie zadecydowało, że Brit Care przestał się sprawdzać. Kiedy już decyzja o zmianie na Purizon Single Meat zapadła – trudno było nam wprowadzić nowość „zgodnie ze sztuką”, czyli mieszając granulki i stopniowo zwiększając porcję nowej karmy. Gałgan nawet nie tknął granulek Brita. Szedł w zaparte. A oszukać się go tutaj nie da. Wyjadał Purizona, zostawiając większe, dotychczasowe kawałki karmy w misce. Na szczęście – nie spowodowało to żadnych problemów żołądkowych. Jednak jeśli macie możliwość stopniowego przechodzenia z karmy na karmę – gorąco taki sposób polecam.
Brit Care Junior vs Purizon Single Meat
Nasze przygody ze zmianą karmy miały miejsce jakieś 20 kg temu. Dlatego myślę, że mogę już powiedzieć co nieco o nowości, która króluje w zabawkach węchowych oraz misce Księciunia.
Apetyt na Purizona jest znacząco większy. Bez porównania. Karma zupełnie inaczej też pachnie. Niezależnie od smaku, po jaki sięgniemy (przy naszym niejadku, zgodnie z radami osób mądrzejszych od nas – kupujemy małe opakowania i rotujemy smakami) – zapach karmy wyraźnie sugeruje, co pies będzie jadł.
Karma dla psa Brit Care ma znacznie większe granulki. Kiedy zobaczyłam Purizona – byłam zaskoczona. Zastanawiałam się też jak Foryś je przyjmie, czy nie zacznie zbyt szybko jeść itp. Przyjął doskonale. A jak na Księciunia przystało – każdy kęs gryzie wiele razy i mimo mniejszych kawałków – nie ma opcji, żeby choć jeden połknął w całości. Dla nas np. jakiekolwiek miski spowalniające jedzenie to zupełnie zbędny gadżet – Foryś NAPRAWDĘ wolno je. Gdyby mu to jeszcze zwolnić, to śniadanie jadłby do kolacji. 😉
Jeśli chodzi o same różnice w składzie karm – odsyłam Was do Karmopedii, gdzie Brit zdobył 4/5 gwiazdek, a Purizon 5/5.
Teoretycznie, Brit wydaje się tańszy na pierwszy rzut oka. Ale jak się dobrze popatrzy po promkach – Purizona można kupić w lepszej cenie.
Przy Bricie – na smaku łososiowym kupy były ok. Na jagnięcinie – różnie to bywało. Z kolei przy Purizonie – na każdym smaku wszystko jest w porządku, a ze zbieraniem nie trzeba w żaden sposób kombinować. Kupy są też mniejsze, co może oznaczać, że karma lepiej się sprawdza.
A na jakie karmy Wy stawiacie? Skąd czerpiecie wiedzę na ich temat? Dajcie znać w komentarzu lub piszcie maile – zapraszam do zakładki Kontakt!
Chyba też przetesujemy Purizon. Aktualnie młody je Brit ale kupy nie zawsze są idealne, na ogół strasznie wielkie.
No u nas przy Bricie te kupy były znacznie większe. I częściej się pojawiały. ? Przy Purizonie widać różnicę. ?
Moje jamniory są na Brit Care Endurance Duck and Rice i zastanawiam się zmianą na Simpsons Z jagnięcina bądź łososiem .Problemem jest cena bo nie wiem czy dam rade namówić rodziców…ale się postaram Simpsons ma dobre opinie i jasny skład i zamiast ryżu ma ziemniaki co jest na plus . Myślicie że warto czy płacenie o 50 zł więcej jest warto zamiany ryzu na ziemniaki?
To zależy. ? Jeśli dotychczasowa karma im dobrze służy – ja bym nie zmieniała. A jeśli coś Cię niepokoi – wtedy bym to rozważyła. Nie studiowałam jednak składu karmy, którą rozważasz. Polecam posprawdzać różne opcje na Karmopedii. ?
Teraz poczytałam o Purizonie Single Meat i jestem zachwycona, cena co prawda jest wyższa ale ile zalet ! Podejrzewam że moje jamniki mają alergie bądź nietolerancję na kurczaka który niestety jest w bricie a w Purizonie można wybrać rodzaj mięsa! Super . Jak zacznie się kończyć paka Brita to zakupie Purizona i zobaczymy (choć pewnie z 2 miesiące sobie poczekam …) no ale dzięki ze tu napisałaś o tej karmie bo w życiu bym nie wpadła na ta markę tym bardziej że patrząc na opinie muszi być naprawdę świetna ❤?
Pamiętaj, że dla każdego psiaka inna karma może być tą najlepszą ? a Purizona w niskiej cenie można dostać, ale trzeba szukać po sklepach online, a nie na Allegro na przykład ? są takie pakiety testowe, gdzie możesz kupić po 1kg z różnych smaków i też sprawdzić, które będą najlepsze dla podniebienia psów. ? Ja ostatnio zamówiłam 12 kg w opakowaniach po 1 kg (tak lubię najbardziej, bo karma nie wietrzeje) i zapłaciłam 148 zł o ile się nie mylę. ?
Wow to Tanio wyszło , ja pewnie będę zamawiać w zooplusie bo mój tata ma tam konto i jakieś promocje dzięki temu czy jakoś tak . No ale jak mówię jeszcze nie mogę nic sprawdzać bo ta karma co ostatnio była zamówiona spokojnie na 2 miesiące starczy ,ale jak czytałam opinie o Purizonie to nie było dosłownie żadnej złej więc na początek sprawdzę sobie Purizon Single Meat jagnięcina bo podobno polecana dla psów z nadwagą ?
Mój 9 miesięczny Ogar konsumuje Brit Care o smaku Łosoś z ziemniakiem. Faktycznie kupy są ogromne lecz piesek też jest duży ;). Pozdrawiam serdecznie
Ja zauważyłam dużą zmianę w rozmiarze ? po zmianie karmy. A Foryś się nie zmniejszył! ? Grunt to chyba upewnić się, że rozmiar nie jest mimo wszystko porównywalny z wagą tego, co ląduje w misce. ? My na Bricie ogólnie mieliśmy wszystko ok (właśnie na łososiu najlepiej). Pewnie byśmy nie zmieniali, gdyby Księciunio się nie zbuntował. ?
Peruś jak na razie nie wybrzydza z czego jestem mega zadowolona. Kupuję duże woreczki 😉 Na tresurze jest jeszcze jeden Ogarek, który jest troszkę młodszy (1 miesiąc) i jest szczuplejszy posturą przypomina Dobermana. Też jest na Brit z tym że ważona porcja, mój Peruś dostaje karmę z miarki.
Pozdrawiam serdecznie 😉
Foryś też jest szczuplaczkiem. ? Ale nie zje więcej, niż ma w porcji (testowane). Nie przejmujemy się tym w sumie – zmężnieć może nawet w wieku 4 lat. ? Zdarza się. Wyniki badań są dobre, a smukła sylwetka to raczej nie jest powód do niepokoju. ? Gorzej z drugą stronę. Luna z kolei ma tendencję do tycia i pilnowanie jej wagi bywa uciążliwe. Szybko przybiera i wymaga większej uważności. My na przykład nie musimy szczególnie odliczać smaczków jeśli chodzi o kaloryczność przy Forysiu. Przy Lunie już jak najbardziej.